
Jakie są trendy w filmie ślubnym? Dlaczego warto postawić na sprawdzonego usługodawcę? Jaki termin zwrotu? Ilu operatorów? Na wszystkie te pytania odpowie Parom Młodym Adam Głuch z firmy Movie On w mojej nowej serii rozmów z przedstawicielami branży ślubnej “Weselne zaplecze”.
Gdy słyszę Movie On - myślę "świetne filmy opowiadające o miłości". Gdy czytam opinie w sieci, najczęściej używane stwierdzenia to “profesjonalny”, “pomysłowy”, “genialny”. Adam, znamy się już od dłuższego czasu, więc byłbym zapewne nieobiektywny opowiadając o Twojej pracy. W dwóch zdaniach streść czytelnikom - czym się na zajmujesz zawodowo?
Od ponad 10 lat tworzę filmy ślubne oraz ogólnie zajmuję się filmowaniem. Przez część tego czasu pracowałem jeszcze “na etacie”, ale teraz staram się utrzymać tylko z ruchomych obrazków.
Filmowiec czy kamerzysta? :)
Dla mnie bez różnicy, ale wiem, że określenie "kamerzysta" powoduje niesmak u części kolegów z branży. Chcą być tytułowani operatorem albo filmowcem. Nomenklatura nie ma dla mnie znaczenia, reaguję też na "ej Ty!".
Wolę jednak unikać tego drugiego sformułowania, bo istnieje jakiś pato-youtuber używający tej nazwy i czasem mam w związku z tym problemy. Na przykład gdy dzwonią do mnie jego fani o 1 w nocy.
Pozostańmy zatem przy mówieniu sobie po imieniu. :) Jesteś w mojej opinii inspirującą osobą, dlatego zanim przejdziemy do tematów dotyczących par młodych i filmu ślubnego zdradź proszę - co jest w ostatnim czasie Twoim największym źródłem inspiracji?
Dziękuję, ale nie sądzę, żeby moja twórczość była szczególnie inspirująca. Sam staram się szukać pomysłów i natchnień w fotografii lub filmach, ale nie tych ślubnych. Ostatnio zainspirował mnie serial Peaky Blinders, dzięki czemu powstała przyjemna stylizowana sesja ślubna. Przeglądam też artystyczne teledyski muzyczne no i staram się coś czytać. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że ostatnio przeczytałem, że większośc innowacji doby komputerów i internetu to nie są wcale nowe pomysły, tylko koncepcje przeniesione z innych dziedzin. Dało mi to do myślenia.

Polecam żebyście zapoznali się z tą sesją stylizowaną na klimat serialu, Adam naprawdę się nad nią napracował i efekty na dzień dzisiejszy (gdy tak naprawdę widziałem tylko trochę zdjęć) są oszałamiające. Podobnie jak Gambit Królowej zachęcił mnie do odkurzenia szachownicy, tak pierwsze obrazki z tej sesji sprawiły, że serial Peaky Blinders pojawił się na mojej liście “do obejrzenia”. Adam, opowiesz jak wygląda proces pracy nad zleceniem Pary Młodej?
Nie chciałbym zbytnio zanudzać czytelników. :) Jeśli chodzi o filmowanie w dniu ślubu to staram się pracować reportażowo, to znaczy: jak najmniej ingerować w wydarzenia. Jeśli tylko wpadnę na jakiś pomysł lub widzę, że sytuacja tego wymaga to staram się jakoś pokierować "aktorów", na przykład sugerując im inne ustawienie lub zmianę otoczenia na lepiej oświetlone. Z jednej strony zależy mi, żeby wtopić się w tło i nagrać możliwie jak najprawdziwsze emocje, ale z drugiej strony wiem, że moje Pary chcą dobrze prezentować się na filmie, więc oczekują wskazówek. Wciąż szukam złotego środka między tymi podejściami. Po ślubie przychodzi czas na montaż. Spośród nagranego materiału selekcjonuję te ujęcia, które niosą największą wartość emocjonalną dla przyszłego widza oraz te, które są atrakcyjne wizualnie. No i staram się ułożyć je w ciekawą historię.
Wiem że w ostatnich latach mocno przekształciłeś swoją ofertę skierowaną do Par Młodych i nie Ty jeden poszedłeś w kierunku form krótszych, bardziej bogatych w treść. Uważam, że Twoje prace zawsze podążają za trendami branżowymi, dlatego pozwolę sobie zapytać: quo vadis, ślubny filmie?
Ciężko mi powiedzieć jaki ogólnie jest trend, ale myślę, że takim typowym filmem ślubnym jest 40-60 minutowe wideo. Sam kiedyś dojrzałem do decyzji, że chce robić takie filmy, które mi osobiście się podobają. A nie wyobrażam sobie oglądania filmu ślubnego trwającego 90 minut lub więcej. Według mnie optymalny film to taki 30 minutowy. Pokazuje wszystkie najważniejsze momenty, ale nie nudzi, nie trzeba nic przewijać, nie trzeba rezerwować całej niedzieli żeby go obejrzeć. Do tego kilkuminutowy teledysk, który możemy sobie obejrzeć na każdą rocznicę.
Zdarzają się pary, którym trudno zmieścić się w budżecie i szukają oszczędności. Czy myślisz że da się zaoszczędzić na filmie ślubnym? Bądźmy obiektywni, załóżmy że para ma do dyspozycji 3000 zł i nie koniecznie będzie korzystać z Twoich usług.
Rozumiem, że organizacja ślubu i wesela pochłania sporo pieniędzy. Według mnie jednak nie warto oszczędzać na zdjęciach i filmie, bo to jedyne elementy, które pozwolą nam, żeby wspomnienia z tego wyjątkowego dnia nie zatarły się. Wyobraź sobie sytuację, w której Para decyduje się na przyjęcie w pięknym miejscu, Panna Młoda kupuje wyjątkową suknie od projektantki, na weselu gra jeden z najlepszych zespołów w regionie, a to wszystko rejestruje niedoświadczony operator, który zupełnie sobie nie poradzi z tym wyzwaniem. Jeśli Para mówi mi, że ma ograniczony budżet to proponuje krótsze formy wideo. To wciąż świetna pamiątka, a jednak zupełnie inna niż zdjęcia.

Gdy ja szukałem filmowca na ślub, bardzo zdziwiło mnie jak skomplikowane potrafią być przedstawiane nam umowy.. Wiem, nie rozmawiam z prawnikiem i nie chcę od Ciebie porady prawnej, mam też swoje zdanie w tym temacie, ale ciekaw jestem Twojego. Powiedz ze swojego punktu widzenia - czy Para Młoda powinna bać się usługodawcy, który bardzo wiele zastrzega w swojej umowie?
Niektóre zapisy faktycznie mogą zastanawiać i osobiście jeśli widzę w umowie wiele punktów zabezpieczających usługodawcę to zapala mi się w głowie czerwona lampka. Uważam, że umowa powinna dbać o interesy obu stron. Ja chcę być pewny, że Para zapłaci za moje usługi, że będzie chciała ze mną współpracować podczas nagrań, oraz że zapoznali się z moją twórczością, więc będą wiedzieć czego się spodziewać. Z drugiej strony Para w umowie jest zapewniona, że to ja będę tworzył ich film, że pojawię się w dniu imprezy lub jeśli nawet wydarzy się coś złego to zapewnię im wartościowe zastępstwo, no i że nie będą czekać na film dwa lata.
Poruszmy w takim razie wspomniany przez Ciebie temat. To nie odosobniony przypadek, że Para Młoda czekała na swój film te dwa lata. Czy zdarza się, że Twoje terminy zwrotu są równie 'spektakularne'? Z czego wynika, że niektórzy kamerzyści oddają swoją pracę po tak długim czasie?
Słyszałem o kilku takich przypadkach, ale szczerze mówiąc to trochę dla mnie takie "urban legends". Po prostu ciężko mi uwierzyć, że ktoś czekał aż tak długo. Ja staram się oddawać filmy między 2 a 4 miesiące po ślubie. Czy to długo? Według mnie nie. Ale znam siebie i swój styl pracy. Mógłbym montować filmy szybciej, ale wtedy jednak byłoby by to bardzo szablonowe, niezaskakujące. A zawsze gdy pytam swoich Par czy wolą zaczekać trochę dłużej, ale mieć film dopracowany w każdym calu to zazwyczaj nie ma z tym problemu. :) Sam wiesz, że w pracy twórczej czasem przychodzi moment, w którym praca staje się bardzo ciężka. Trzeba wtedy zrobić przerwę, poszukać inspiracji, złapać dystans. W ostatecznym terminie oddania materiału uwzględniam właśnie taki czas na krótką regenerację.
Cieszę się, że "unaoczniłeś" czytelnikom fakt, że praca filmowca czy fotografa jest zawodem twórczym i nie składa się tylko na roboczogodziny przesiedziane nad siermiężnym montażem, ale też na tchnięcie ducha i jakkolwiek rozumianej finezji w całą produkcję.
Filmowanie z drona. Wiem, że sam rozważasz wprowadzenie tej usługi. Skąd się wzięła popularność filmów z powietrza? Myślisz, że jest to chwilowa moda, która minie równie szybko jak moda na obiektywy fish eye (tzw. rybie oko)? Czy też drony zostaną z nami już na zawsze?
Faktycznie w najbliższym czasie będę dodawać do swojej oferty ujęcia z drona, a myślę, że to wyjątkowo późno patrząc właśnie na popularność dronów. Po prostu zawsze uważałem, że dużo bardziej wartościowe są ujęcia z ziemi, które zawierają jakiś przekaz emocjonalny i to na nich chcę się skupiać. Nie przeczę, że dron umożliwia urozmaicenie filmu i dodanie mu walorów estetycznych. Czy to moda? Trochę na pewno, ale myślę, że jednak przetrwa dłużej niż wspomniane przez Ciebie zdjęcia z fish eye’a. Pewnie zaostrzenie przepisów unijnych w kwestii latania może wpłynąć trochę na popularność dronów.
Adam, jakie wykształcenie powinien mieć filmowiec/kamerzysta? Czy uważasz, że szkoła filmowa to absolutne must-have?
Wykształcenie operatorskie albo artystyczne na pewno by się przydało, ale ciężko mi powiedzieć bo sam takiego nie mam. Co ciekawe trudno mi też przypomnieć sobie filmowca czy fotografa z branży, który byłby “po szkole”. Znakomita większość z nas to samouki. Wiedza jest teraz łatwo dostępna, wystarczą tylko chęci i czas. A jak jeszcze jest pasja to już jest super. No a później już się uczysz w praktyce. Jak zaczynałem to znajomy pokazał mi podstawy (dosłownie pokazał mi przycisk, który startuje nagrywanie :) ), a później uczyłem się dużo pracując. W pewnym momencie poczułem, że mój rozwój trochę się zatrzymał, więc postanowiłem zainwestować w warsztaty i szkolenia. Ale to chyba w każdej branży działa podobnie.

W ostatnim roku podpisując umowy z Parami Młodymi relatywnie często słyszałem, że nie decydują się na film ślubny. Wymienię Ci kilka argumentów które dotychczas usłyszałem i proszę - rozpraw się z nimi, jeśli tylko możesz :)
"Po co nam film, skoro na zdjęciach zobaczymy to samo?"
Też to słyszałem parę razy. Film ma tą przewagę, że posiada dźwięk. Czy na zdjęciach usłyszysz drżący, łamiący się głos? Albo czy usłyszysz słowa błogosławieństwa od Twoich rodziców? W ogóle dobry dźwięk to 70% sukcesu filmu ślubnego. Świetne zdjęcia na pewno pokażą każdą emocje, ale trzeba potrafić je czytać, rozumieć, dużo się domyślać. Film w tej kwestii jest prostszy. Jeśli pojawią się łzy wzruszenia to na filmie je zobaczysz i prawdopodobnie poczujesz się tak jak wtedy.
"Po film trudniej sięgnąć niż po zdjęcia, trzeba uruchamiać telewizor, przewijać"
Teraz konsumpcja treści wideo nieco się zmieniła. Film możesz mieć na YouTubie i od jego obejrzenia dzielą Cię dwa kliknięcia. Dodatkowo jeśli np opublikujesz teledysk ślubny na swoim facebooku to masz z automatu co roku przypomnienie. Kluczowa jest tutaj długość filmu o czym już wspominałem. Przy krótkich formach, np filmie 20 minutowym, nie potrzebujemy całego wieczora żeby go obejrzeć. Moje Pary mówią mi, że dzięki temu dużo częściej do niego wracają.
"Film to zbędny koszt skoro mamy fotografa, weźmiemy filmiki z telefonów od gości i wyjdzie na jedno"
Pomimo, że jakość nagrań wideo z telefonów obecnie jest na bardzo wysokim poziomie to chyba umiejętności nagrywania nie idą w parze z rozwojem technologii :) Miałem kilka sytuacji, gdy zgłaszały się do mnie Pary po ślubie, które nie zdecydowały się na profesjonalne nagranie, tylko właśnie poprosili kogoś z rodziny. Następnie prosili mnie, żeby coś "uratował" z tego nagrania. Jak się domyślasz nie jest to prosta sprawa. Oczywiście coś udało się zmontować, ale na przykład przysięga to już tylko obraz. Audio było tak złe, że praktycznie nic nie było słychać.

"Filmy ślubne wyszły z mody"
Według mnie modne mogą być balony "BRIDE" z aliexpress albo ledowy napis LOVE na przyjęciu. Za kilka lat już będziemy mieli inne dekoracje. Film zostaje jednak na dłużej. Tworząc filmy ślubne staram się by było ponadczasowe. Unikam modnych przejść między ujęciami, a na pewno nie używam radiowych hitów, które są aktualnie popularne, a po paru miesiącach nie możemy ich słuchać.
Teraz to wzbogaciłeś mój arsenał argumentów! :) Wiele firm oferuje usługę dwóch, nawet trzech operatorów. Jak Ty to widzisz? Czy każde wydarzenie wymaga więcej niż jednego operatora kamery?
Myślę, że każdy dodatkowy operator zapewnia, że żaden ważny moment nie umknie ekipie, a film będzie bardzo bogaty w ujęcia i urozmaicony. Według mnie jednak jeden albo dwoje operatorów to opcja optymalna. Każda dodatkowa osoba sprawia wrażenie tłoku. Reportażysta powinien zlewać się z tłumem, nie zwracać na siebie uwagi. Ciężko to osiągnąć gdy podczas ceremonii wokół pracy kręci się 3 operatorów i jeszcze dwóch fotografów. Z drugiej strony rozumiem Pary, które decydują się na takie opcje. Wtedy zazwyczaj pamiątka filmowa jest na wysokim poziomie i ogląda się ją jak kinowy hit.
Jeśli będą to czytać Pary, które zastanawiają się nad tym ilu operatorów im potrzeba to dodam, że to zależy od długości filmu. Jeśli mam do zrealizowania film 10 minutowy to oglądając go nikt nie jest w stanie stwierdzić czy realizował go jeden czy może 5 operatorów. Natomiast jeśli film jest dłuższy i zawiera dużo fragmentów zabawy weselnej to wtedy widać jak na dłoni ile osób było zaangażowanych w realizację.
Adam w 2021 i 2022 roku ma jeszcze kilka wolnych terminów, dlatego gorąco zachęcam Was do odwiedzenia jego strony movieon.pl, obejrzenia tych cudnych produkcji i osobistego kontaktu. Na pewno na hasło “Solarz Fotografia” zostaniecie priorytetowo obsłużeni:) Dziękuję Ci Adam za rozmowę!
