Tomasz Solarz - Fotografia Ślubna

Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Poradniki 5 kwietnia 2020

Gdy przychodzi moment wyboru fotografa na swój własny ślub, sytuacja staje się dla niektórych naprawdę stresująca. Różnorodne oferty, skomplikowane umowy... To tylko niektóre z przeszkód, które przyszłe Pary Młode widzą na drodze współpracy z fotografami. Postaram się dzisiejszym poradnikiem rozwiać obawy, które znane mi są z mojego doświadczenia.

Zacznijmy od tego - że sam przez to przeszedłem. Tak, zdarzyło mi się wybierać fotografa na mój własny ślub, który z powodu koronawirusa nie odbędzie się w zaplanowanym terminie. Ale odbędzie się i fotografa mam :) I sam miałem kilka obaw, które musiał rozwiać mój fotograf (a właściwie – to Pani Fotograf Kamila). To powinno doprowadzić Was do pierwszego wniosku – nawet fotograf, wybierający sobie zaufanego fotografa nie czuje się pewnie.

Jak ja rozwiewam obawy moich Par Młodych?

Stawiam na przyjacielską atmosferę między nami. I potwierdzi tę wersję wydarzeń każda Para, która już miała ze mną "do czynienia". Wiele osób mówi mi, że to nie jest zbyt dobre z biznesowego punktu widzenia, że moich klientów staram się zamienić w moich przyjaciół i tak też ich traktować. Ale niby dlaczego mam stawiać mur między sobą a ludźmi, w których prywatne życie i tak muszę wejść, pojawiając się w ich domach? Na moich zdjęciach pragnę zawsze zawrzeć kontekst. Gdy wiem jak ważna dla Pani Młodej jest jej kuzynka czy babcia – od razu filtruję te momenty gdy są ze sobą i je upamiętniam. Gdy Pan Młody w rozmowie wyzna mi, że jego ukochana fura marzeń to Ford Mustang z 1969 roku i taką właśnie furą jedzie do ślubu - to nie szczędzę mu fotografii w jego wymarzonym samochodzie :) A do tego wszystkiego potrzebna jest...
Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

No właśnie - rozmowa. Za wszelką cenę dążę do tego, by spotkać się z przyszłą Parą Młodą przynajmniej raz przed ich ślubem i porozmawiać. Czy to w kawiarni, czy w domu – dla uzyskania tego jakże ważniejszego kontekstu. I dla czegoś jeszcze ważniejszego: poznania się. Rozwiania tej najważniejszej obawy pod tytułem "czy ten człowiek mnie nie oszuka?"

Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Obawa nr 1 : Umowa

Jeśli mam rozpocząć ranking tematów, które spędzają sen z oczu nie jednej Pani Młodej, to nie może zabraknąć w nim umowy z fotografem. Musicie pamiętać, że umowa w swoim założeniu ma w formalny sposób zobowiązywać i zabezpieczać obie strony (czyli tak samo Was, jak i mnie – fotografa). Ma być zrozumiała, czytelna i ponad wszystko – zgodna z prawem. Zawsze staram się dogłębnie wytłumaczyć moim Parom każdy punkt mojej umowy, pokazując im w jaki sposób chroni ona mnie, a w jaki ich. Rozwiewam wątpliwości dotyczące płatności, zostawiam też w umowie duże pole na elastyczność w wielu kwestiach poprzez wykropkowane pola. To sprawia, że moje Pary po pierwsze: wiedzą dokładnie za co płacą, a po drugie: czują się tą umową zabezpieczone, a nie osaczone.

Przytoczę Wam przykład bardzo złej umowy, którą otrzymałem szukając dla mnie i Kasi filmowca ślubnego. Z litości przemilczę nazwę firmy i wszelkie szczegóły mogące doprowadzić Was do tej osoby. Szukaliśmy kogoś w średnim budżecie. Ktoś polecił nam firmę. To już coś – polecenie znajomego. Portfolio tej firmy nie budziło zastrzeżeń, poprosiłem o przesłanie wzoru umowy. I zostałem porażony paragrafami. Dosłownie, porażony. Specjalnie dla Was w mailowym archiwum odnalazłem tę umowę. Do dziś miewam koszmary z nią związane, patrzcie:

Umowa z kamerzystą PDF

Jest to skandaliczny dokument, nadający Panu Kamerzyście prawa do wszystkiego. Typowy przykład specjalisty, który – być może wykonując nawet dobrą robotę – obwarował się prawami i przepisami dla swojego całkowitego świętego spokoju i bezpieczeństwa. Ja nie chciałem jednak odpuścić – w końcu miałem polecenie od znajomej osoby. Nie podobały mi się szczególnie punkty nadające dowolność w terminie zwrotu materiału, oraz liczne prawa Pana Kamerzysty do odstąpienia od wykonywania dzieła. Poprosiłem o wyjaśnienie, jednocześnie zadając pytanie o możliwość skorygowania tej umowy w tych konkretnych punktach. Oczywiście bez żadnej negocjacji cenowej. Odpowiedź brzmiała: "nie". Po prostu - "nie".

Kochane Pary Młode, nie chcę się rozwodzić nad tym, jak zawiodłem się na Panu Kamerzyście z mojej opowieści. Czytajcie proszę umowy, zwracajcie uwagę na kruczki i motaniny zdań. Jeśli coś wyda się Wam podejrzane, niezgodne - pytajcie, proście o wyjaśnienia i poprawy.

Obawa nr 2: Jak wyjdą zdjęcia?

To jak zdjęcia "wyjdą" zależy od wielu czynników. I nie macie na większość z nich wpływu; nie łudźcie się. Nie wybierzecie pogody. Nie przewidzicie losowych sytuacji. Jedyne co pozostaje Wam do wyboru – to fotograf. Gdy narzeczeni proszą mnie o radę w wyborze filmowca – oczywiście, polecę im moich ulubionych. Ale razem z moim poleceniem stosuję bardzo ważną poradę: musisz naprawdę lubić prace tego człowieka. Musisz zobaczyć jego portfolio. Gdy portfolio Cię zafascynuje – poproś o więcej. I tak właśnie robię, spotykając się z przyszłymi Nowożeńcami. Pokazuję im multum zdjęć. Wiem, że widzieli na Facebooku. Ale chcę utwierdzić ich w przekonaniu, że moje umiejętności pozwalają na zrobienie dobrego zdjęcia tak samo w salonie domu jednorodzinnego, jak i w drewnianym, ciemnym kościółku. I te zdjęcia mają trafiać w ich gust, bo w przeciwnym wypadku lepiej, byśmy umowy nie zawierali przecież na siłę. Pokazuję przykładowe reportaże na laptopie, pokazuję wydrukowane odbitki i portfolio, zmieniane średnio co rok.

Generalnie moim sposobem na Waszą niepewność wobec moich umiejętności jest dokładnie to, do czego zostałem stworzony – prezentowanie mojej pracy w całej okazałości. Spójrzcie tylko, ile rzeczy zabieram na spotkanie z Parą Młodą :)

Obawa nr 3: Prywatność

Trochę o tym już wspomniałem na początku. W mojej pracy chcąc-nie chcąc dość znacząco wchodzę w cudzą prywatność poprzez odwiedziny w domu, na ceremonii, w dniu ślubu. To dla mnie naprawdę wyjątkowe doświadczenie: móc poznać tych wszystkich wujków Staszków i wszystkie ciocie Basie. Tysiące twarzy, uśmiechów, tanecznych podrygów i ukradkiem otartych łez wzruszenia. Zrozumiałym jest fakt, że nie każda sytuacja rodzinna jest prosta. Można by rzec, że raczej żadna rodzina nie jest w stu procentach zgrana i udana. I ja, jako wierny reportażysta stoję z Wami po środku tego wszystkiego. Wczuwam się i angażuję. Nic, co dzieje się tego dnia w Waszym prywatnym, intymnym życiu, nie wydobędzie się na zewnątrz poprzez moje usta. Chyba, że jest to post, w którym za Waszą zgodą opowiem o samych miłych rzeczach i pokażę kilka fotek.
Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Rzadko mam okazję poruszać ten temat na spotkaniach. Wydaje mi się jednak, że wiele Par Młodych chciało by to wiedzieć. Ja na ich miejscu bym chciał :)

Obawa nr 4: Pieniądze

Życie uczy, że pieniądze czasem są – czasem ich nie ma. Należę do osób, dla których kasa nie ma wartości większej niż relacje z ludźmi, pasje, przyjaźnie, miłość, szczęście. A znajomość ludzkich, przyziemnych problemów sprawia, że jestem w stanie pójść w tej kwestii na ugodę w wielu aspektach. Widząc, że Para Młoda boryka się z finansowym problemem będę wobec nich fair w nadziei, że mogę liczyć z ich strony na to samo. Dotychczas chyba nigdy się nie zawiodłem. No, może raz.

Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Mamy teraz epidemię koronawirusa. Gdyby nie fakt, że wspólnie z Kasią wybraliśmy właściwych ludzi, pewnie przepadła by nam jedna czy dwie zaliczki. To ważne by postawić nie na kwotę, a na właściwych ludzi. Nigdy nie wiadomo jak się taki wybór odwdzięczy w przyszłości :)

Obawa nr 5: Nie jesteśmy idealni

Muszę Wam powiedzieć, że to zabawne, jak często słyszę "Ale wiesz Tomek, my nie jesteśmy modelami". Powiedzmy sobie to jasno i wprost: Nie, nie jesteście! Powiem Wam kim jesteście: Jesteście dwójką wyjątkowych, pięknych, niepowtarzalnych ludzi. Jesteście idealnie dobranym duetem, obrazem miłości mężczyzny i kobiety. Moim celem jest pokazanie prawdziwych Was. Bo wiecie, mógłbym zrobić z Was modeli i „odwalić szopkę” robiąc pozowaną, sztuczną do bólu sesję. Ale ta opowieść ma być o Was. Nie o dwójce modeli. Nie o kimś innym
Nie mogę tu uciąć tematu, bo doświadczenie mi podpowiada, że takie słowa słyszane z ust kogoś z Was mogą tyczyć się jakiejś kłopotliwej cechy wyglądu. Może to być blizna z przeszłości. Może to być nieudany tatuaż, albo gojąca się rana po jakimś drobnym wypadku. Po prostu mi powiedzcie, że jej nie chcecie. W większości wypadków moje umiejętności obsługi Photoshopa pozwolą zapomnieć o problemie.
Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Musicie wiedzieć, że sam mam wiele wad, które najchętniej z mściwą radością wyretuszowałbym w Photoshopie. Ale powoli uczę się patrzeć na siebie ze zdjęć i się takim akceptować. I to polecam Wam. Nikt nie urodził się idealny. Mało kto ma idealnie symetryczną twarz, idealnie prosty nos, idealną proporcję talii do bioder.

Obawa nr 6: Boję się aparatu

Mam na tą obawę doskonałe lekarstwo. Naprawdę doskonałe. A nazywa się: sesja narzeczeńska. Taka sesja to niepowtarzalna okazja by troszkę z Wami pobyć i się poznać. Pojechać czy tam pójść w jakieś ciekawe miejsce. Często zabieram ze sobą Kasię, która trochę mi pomaga, a trochę sprawia że ten wyjazd ma naprawdę fajny, wycieczkowy charakter. Staram się wyczuć moment, w którym Wasze uśmiechy stają się wyluzowane. To idealny czas, by z czeluści plecaka wyjąć ten straszny, czarny, kanciasty przedmiot i zrobić nim CIACH!!! I gdy już spostrzeżecie się, że tym przedmiotem jest aparat fotograficzny, jest już wesoło i o nim zupełnie zapominacie. Taka sesja jest lekarstwem na Waszą niepewność i polecam ją mocno. Bez recepty. Znajdziecie ją w pakietach ślubnych z refundacją NFZ (Najlepszy Fotograf Zaleca) do 100%. :)

Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych

Czy obaw jest więcej? Podsumowanie

Oczywiście, że obaw jest więcej. Ile ludzi, tyle różnych zmartwień. Tu wymieniłem tylko niektóre, najważniejsze. I mam nadzieję, że przy okazji też je rozwiałem. Pewnie po opublikowaniu materiału powiem "O nie, zapomniałem o (...)", ale tekst jest wystarczająco długi, by tylko najdzielniejsi dotarli do końca.

Kocham swoją pracę, uwielbiam o niej opowiadać. Jeśli macie jakieś pytania – nie bójcie się ich zadawać. W moich rękach pozostawiacie wykonanie pamiątki, która będzie Wam służyć przez całe życie. To wielka odpowiedzialność, na którą jestem gotów – jeśli tylko Wy jesteście :)

Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych
Po co mi fotograf na ślubie? Obawy par młodych